Bo to lubię

Od paru miesięcy słyszę, nie ma gdzie ćwiczyć, nie ma gdzie pójść na zajęcia. Tak, dostęp jest nieco ograniczony, ale wszystko zaczyna się w naszej głowie, wszystko zależy od nas.

Ja praktykuję cały czas, nieustająco, nawet więcej. W domu. Na mojej nowej macie, z muzyką w tle, z kadzidełkami i świeczkami. Ostatnio polubiłam dynamiczną jogę, bardzo mi pomaga na natłok myśli w głowie, których momentami jest za dużo i chcę je jakoś poskromić. Nawet po 12 h pracy, a może nawet zwłaszcza tuż po, choć na pół godziny, na kilkanaście sekwencji powitań słońca. Bo chcę, bo mi to pomaga, bo to lubię. Ja i moje ciało. A Wy? Na macie, czy nadal szukacie wymówek?